Jak się nie spóźniać
Kiedyś zawsze się spóźniałam i było to uznawane za wadę. Nikt nie lubi czekać na kogoś, kto się spóźnia, prawda?
Jednym ze sprytnych tricków, jak się nie spóźniać, jest po prostu nieumawianie się z nikim na konkretną godzinę. Robię tak od lat i dzięki temu się nie spóźniam.
Kiedyś zawsze się spóźniałam i było to uznawane za wadę. Nikt nie lubi czekać na kogoś, kto się spóźnia, prawda?
Tak to niestety jest, jeśli chcesz być gdzieś na czas, to musisz wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, które mogą Cię opóźnić. Tzn. że musisz mieć zapas czasu na korki albo opóźnienie jakiegoś środka transportu. Mogą się zdarzyć jeszcze liczne przypadki, np. spotkanie znajomego po drodze i zamiana „kilku” słów, niesamowita promocja po drodze itp. Rozumiem perspektywę człowieka, który musi czekać na spóźnialskich, ale jest to jego wybór, jeśli przyszedł przed czasem, żeby się nie spóźnić.
Świadomy wybór
Jeśli natomiast wybierasz świadomie, że idziesz gdzieś na określoną godzinę, ale nie robisz sobie zapasu czasu na różne niespodzianki, to możesz się spodziewać, że czasami się spóźnisz. I tutaj słowo czasami jest kluczowe.
Wiadomo, że czas jest czymś najcenniejszym, co mamy. Głównie dlatego, że nie da się go odrobić. Przy umawianiu się na konkretną godzinę masz wybór:
- ZAWSZE iść przed czasem i prawie ZAWSZE czekać do umówionej godziny
- CZASAMI się spóźnić, ale ZAWSZE zaoszczędzić czas zapasowy
Dla mnie wybór jest oczywisty. Zawsze wolałam się spóźnić, niż być za wcześnie.
Pozytywna zmiana
Żeby jednak nie marnować czasu także tym, którzy lubią mieć zapas, staram się po prostu nie umawiać na konkretny czas. Od kilku lat udaje mi się naprawdę bardzo rzadko być gdzieś umówioną na konkretną godzinę.
Lubię ten luz, kiedy nie muszę się nigdzie spieszyć i naprawdę nie liczę godzin. Gdybyś mnie spytał w ciągu dnia, która jest godzina, to zwykle nie potrafiłabym tego ocenić. Wstaję, jak się wyśpię. Kładę się spać, kiedy mi się chce spać. Mój dzień ma zwykle około 25-26 godzin. Może jestem z Marsa? 😉
Napisz w komentarzu, jak Ci się podoba moja recepta na spóźnianie się. Czy jesteś gotów/gotowa tak układać swoje życie, żeby się nigdzie nie spieszyć? Jakie są Twoje przemyślenia na ten temat? Jestem ciekawa Twoich odczuć w tej kwestii. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
